Ile godzin dziennie spędzasz w kuchni – 2, 4 czy nawet 5? Gotujesz zupę, zaparzasz kawę, szykujesz ciasto na deser. Tymczasem w głowie wściekle świdrują myśli o pracy, między innymi ta, która przypomina, że musisz napisać kolejny artykuł na blog. Znowu musisz się dwoić i troić. A gdyby tak pogodzić przebywanie w kuchni z pracą nad artykułem?

 

Wyciśnij ze sprzętów kuchennych, co się da

 

W kuchni trzeba codziennie swoje zrobić, ale z pewnością da się z niej wyssać coś więcej niż klopsiki, o których nazajutrz nikt już nie pamięta. Artykuł natomiast pisze się raz, ale po to, żeby dłużej działał. 

Przyjrzyj się, z czym w tej kuchni na co dzień pracujesz. Popatrz na sprzęty kuchenne zupełnie innym okiem i zainspiruj się nimi do napisania kolejnego artykułu na blog. Sięgnij po natchnienie płynące prosto z kuchni.

 

Ekspres do kawy – daj się pobudzić

 

Byłem chory, a dziś jeszcze nie piłem kawy. Nie może pan ode mnie oczekiwać dowcipu wysokiej klasy

Raymond Chandler, Żegnaj, laleczko

 

Coś w tym jest, prawda? Wiadomo, że bez kawy nie da się zacząć dnia 😉 i niejeden artykuł nie powstałby, gdyby nie mała czarna dymiąca przy klawiaturze. Pójdź o krok wstecz i spójrz na ekspres do jej parzenia. Co on takiego robi, żeby pobudzić Cię aromatem wydobytym z palonych ziaren? Prześledź uważnie proces parzenia. Skup się na szczegółach:

  1. Otwierasz puszkę z ciemnobrązowymi ziarnami. Połówki z charakterystycznym rowkiem pośrodku pachną tak, że czujesz rozgrzaną słońcem czarną ziemię, na której dojrzały. Widzisz zielone wzgórza, gdzie rosną kawowce.
  2. Wsypujesz garść ziaren do pojemnika z młynkiem, wlewasz wodę i naciskasz kciukiem symbol filiżanki. 
  3. Znosisz cierpliwie hałaśliwe mielenie. W tym momencie Twój ekspres uwalnia zamkniętą w ziarenkach moc aromatu i kofeiny.
  4. Obserwujesz pyrkające sączenie się arabikowych kropel wpadających wprost do Twojego ulubionego kubka.

Widzisz, że zupełnie inaczej wygląda proces zaparzania, gdy uważnie na to spojrzysz? Nie tak jak wtedy, gdy robisz kawę w pośpiechu i jednocześnie nastawiasz pranie, zmywarkę i smarujesz dżemem bułki. Pięknie, bajecznie wręcz, ale jak to się ma do pisania artykułu?

 

Chodzi o wydobycie istoty

 

Popatrz na ziarno kawy jak na pomysł. To źródło, z którego zaczerpniesz. Zalążek tego, z czego powstanie końcowy efekt – gotowy artykuł. Twoje myśli, doświadczenie i wiedza przemielą ziarno pomysłu, aby wydobyć istotną treść: esencję. To rzecz jasna tylko punkt pierwszy, choć najważniejszy. Ten, który wymaga najgłębszej uwagi.

 

Mikser – połącz składniki

 

Komponowanie jest jak gotowanie. Miesza się różne składniki, żeby wyszedł smaczny utwór. I tak jak w kuchni: czasem „mniej” znaczy „więcej” 

Jean-Michel Jarre 

Sorry, Jarre, za zmianę komponowania na pisanie. 

Kiedy już wyklarujesz pomysł i wymyślisz poszczególne części artykułu, zgrabnie połącz składniki. Sięgnij po kolejny sprzęt kuchenny – zwykły mikser. Ustaw raczej wolne obroty, bo przy szybkich wyjdzie miałko. A przecież nie chcesz tej z pietyzmem wyciągniętej esencji zgubić w papce niechlujnie zmiksowanych zdań. Pozwól, by składniki łączyły się powoli, by jedno zdanie przechodziło płynnie w drugie, aż powstanie spójna całość.

 

Piekarnik, czyli co z tego urośnie

 

Esencja wyciągnięta, słowa i zdania połączone. Czy to znaczy, że artykuł nadaje się już do podania? Jeszcze nie. Teraz poczekaj, co z tego urośnie. Nastaw minutnik, włącz „piekarnik” i uzbrój się w cierpliwość. Co się tu będzie działo? Tekst:

  • pooddycha bez Twojej ingerencji,
  • nabierze rumieńców,
  • akapity się powiążą – przegryzą, jak to mówią wyjadacze kuchenni.

Nie stój przy drzwiczkach! Nie otwieraj ich bez przerwy, bo to grozi zakalcem (no i poparzeniem). Artykułowi potrzebny jest czas bez Ciebie. 

Czas na oddech to taka pisarska magia! 

 

Lodówka – ostudź zapędy

 

Minutnik zadzwonił, a Ty już biegniesz? Hola, hola. Lepiej najpierw zajrzyj do lodówki i najlepiej wepchnij tam na 3 sekundy głowę. Daj sobie czas na ochłodzenie myśli. Uspokój entuzjazm przy delikatnym buczeniu mroźnej szafy. Schłodzenie przyda się najbardziej, gdy tekst stanął między półkami z etykietami „napisane” a „opublikować”. 

Kto chłodem dycha, ten płuca oczyszcza z wszelkich jadów i brudów, które z dymu i kurzu się rodzą 

Andrzej Pilipiuk, Pan Wilków

No, bez przesady, ale rzeczywiście trochę racji w powyższym stwierdzeniu się znajdzie. Chłodne spojrzenie na dymiący z gorąca artykuł pozwoli znaleźć nieścisłości i niepotrzebne wstawki, wyłapać błędy i wszelkie nielogiczności. Zdziwisz się, jak wiele znajdziesz, gdy pozwolisz sobie na ten zimny przegląd.

 

A co z innymi sprzętami kuchennymi?

 

Ekspres, mikser, piekarnik i lodówka to klasyki. Zapewne masz jeszcze jakichś swoich kuchennych ulubieńców. Może mniej standardowych, ale dla Ciebie niezbędnych, a co za tym idzie – inspirujących. Możliwe, że w Twojej kuchni znajduje się:

  1. Thermomix – król nowoczesnego gotowania. Umie niemalże wszystko. Pokaże Ci, że nie ma niemożliwego; że eksperymenty prowadzą do niebanalnych rezultatów, bazując jednocześnie na schematach.
  2. Maszynka do mielenia mięsa – udowodni, że zmiana formy przynosi całkowicie inny rezultat, choć przecież składnik pozostaje ten sam.
  3. Zmywarka – pamiętasz szkolne pisanie na brudno? Dzięki komputerom notatki ręczne odchodzą do lamusa, ale w dalszym ciągu najpierw pisze się wersję wstępną. A ta jest pełna niedociągnięć, niedoróbek, „bazgrołów”. Potem tekst wymaga czyszczenia. Bach, do zmywarki z nim! 

 

Tekst na blog firmowy inspirowany sprzętami kuchennymi – co z tego wyniknie?

 

Jak widzisz, kuchnia wydaje się niezłym miejscem do pisania artykułów na blog. Nie poprzez przeniesienie do niej biurka z komputerem, ale dzięki metaforycznemu wykorzystaniu funkcjonalności sprzętów. 

Efekt zależy nie tylko od tak modnej dziś kreatywności, ale w dużej mierze od prób i błędów. Znów jak w kuchni – ile razy trzeba zrobić naleśniki, żeby w końcu wyszły cienkie, złociste i chrupiąco-miękkie? Tak samo z pisaniem – po 5, 15 czy 25 artykule zobaczysz, że idzie sprawniej, pomysły szybciej napływają do głowy, a teksty brzmią soczyściej. 

Ciekawe, czy masz jakiś ulubiony sprzęt i co dzięki niemu udało Ci się odkryć.

 

Paulina Parys

Absolwentka kursu Zostań copywriterem. Copywriterka, redaktorka, korektorka. Pasjonatka dobrej lektury i zdrowego stylu życia. Pisze teksty na każdy temat, choć tematyka zdrowego stylu życia, psychologii i natury zajmuje pierwsze miejsce w jej copywriterskim świecie.

Komentarze

  • Pyszna copy potrawa
    Odpowiedz

    Paulino, ten tekst mnie bardzo zainspirował. Kreatywne spojrzenie na temat przegadany milion razy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zaloguj się

Zarejestruj się

Resetuj hasło

Proszę wpisać nazwę użytkownika lub adres e-mail, a otrzymasz e-mail z linkiem do ustawienia nowego hasła.